czwartek, 4 lutego 2016

My.

Jest tyle rzeczy, o których chciałabym z Tobą teraz porozmawiać. Tyle rzeczy, o które chciałabym zapytać. Tyle rzeczy, o których chciałabym Ci opowiedzieć. Jak to śpiewał Phil Collins:
Cause I can't stop loving you, 
No I can't stop loving you, 
No I won't stop loving you, 
Why should I?
Codziennie myślę o Tobie. Nic się nie zmieniło. W ten sposób zawsze ze mną jesteś.
Mam tyle pytań, na które możesz odpowiedzieć tylko Ty. Osoba, której opinia będzie miała znaczenie, będzie wiarygodna, bo zawsze Ci ufałam. (Może w pewnym momencie już nie z moim sercem, ale zrozum, po prostu nie zniosłabym kolejnego złamania. Nie jest na tyle zahartowane by brać Blow By Blow.)
Tyle nowych rzeczy, które odkryłam, za którymi tęsknię... A nie mogę Ci powiedzieć o nich. Czytam Sowę i widzę, co chcesz mi przez to powiedzieć. 
Wszystko nabiera sensu po jakimś czasie.
Wszystko traci sens po jakimś czasie.
Wszystko jest po coś.
Wszystko albo nic.
To my. Z jakiegoś czasu w naszym życiu na pewno.  My. Wszystko.
(Piszę straszną abstrakcją, wiem.)
Zastanawiam się, czy grasz o tym. W swojej narcystycznej naturze, zapytam wręcz, czy jeszcze grasz o mnie? Czy odkryłaś coś nowego, od tamtego czasu? Czy mój brak coś w Tobie obudził, czego wcześniej tam nie było i nagle stało się jasne, że to było to?
Bo ja śpiewam o Tobie. Mój blues jest o Tobie. Rozumiem go bardziej dzięki Tobie, a raczej dzięki temu, że Ciebie nie ma. Jest go więcej. Głębiej. Mroczniej. Samotniej.
Nagle wszystkie piosenki są o mnie, a jakiś kot drze się tam na górze. Tylko nie dla mnie pada deszcz.
Ale mam dźwięki, których nie miałam wcześniej. Mam dźwięki, które pochodzą z pustki po Tobie. Bo tęsknię. Cholernie.
I don't know whether to laugh or cry
I don't know whether to live or die
A nie mogę, nie odważę się, nie mam tupetu, by wrócić. (Tupet mam, owszem, ale mój tupet jednak ma jakieś swoje granice. 
Chcę zapytać, co myślisz o tym? Albo o nim? Albo o niej? Dlaczego musiał odejść? Co czuł? Dlaczego mu to zrobili? Co myślał? Dlaczego tak jest? Dlaczego nie ma nas?
I to wszystko jest w mojej głowie. Jak desperackie zapiski z pamiętnika, zapisuję je w pamięci, żeby nie zapomnieć; i że kiedyś może się spotkamy i Ci to wszystko opowiem. I będzie tak, jakby nic się nie zmieniło.
Tymczasem chodzę po Londynie like stranger in Moscow, I'm living lonely.

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia